piątek, 22 maja 2009

Pierwsza Polska Recenzja UFC Undisputed 2009

O UFC: Undisputed 2009 zrobiło się głośno na długo przed premierą, kiedy to THQ pokazało pierwsze screeny z gry. Nikt wtedy nie chciał uwierzyć developerom na słowo, że gra będzie wyglądać tak fotorealistycznie. Po wyjściu wersji demonstracyjnej nikt już nie miał wątpliwości: THQ stworzyło najbardziej realną grafikę do gry MMA( Mixed Martial Arts, walki bez szczególnych ograniczeń polegające na połączeniu co najmniej dwóch stylów, kładąc nacisk na walkę w parterze i stójce- dop. red. ) jaka kiedykolwiek ujrzała światło dzienne. Ale, zaraz, co z funem ? Co z zapowiadaną „ symulacją MMA”? O tym dowiecie się z dalszej części recenzji, zapraszam do lektury.

Szczerze powiedziawszy moje pierwsze obawy odnośnie tej gry dotyczyły właśnie gameplayu: czy gra, w której nacisk kładziony jest głównie na grafikę ma szansę być tytułem grywalnym? Zostały one rozwiane już po pierwszej rundzie: jest to jedna z najbardziej zaawansowanych i jednocześnie najbardziej grywalna gra z gatunku bijatyk na ringu, jaka kiedykolwiek powstała! Gra obejmuje chyba wszystkie aspekty UFC: Chcemy walczyć na pięści oraz mocne kopniaki? Proszę bardzo. Chcemy unieruchamiać przeciwników w parterze? Czemu nie. Dodajmy do tego chwytanie i rzucanie przeciwników i otrzymamy cały obraz gry.

Samą grę można dostosować do umiejętności każdego gracza, wybierając jeden spośród 4 dostępnych poziomów trudności. Jeszcze w żadnej grze nie widziałem takiej przepaści między „początkującym”, w którym zwykłe klepanie w jeden przycisk da nam bezprecedensową wygraną, a „zaawansowanym”, gdzie umiejętności ucieczki z parteru, kontratak, muszą być co najmniej wklepywane instynktownie, jeśli chcemy przeżyć więcej niż jedną rundę. Jest jeszcze poziom „ekspert”, który powstał chyba tylko po to, żeby pobić rekord Gołoty w utrzymaniu się na ringu. Jest to chyba jedna z nielicznych gier, gdzie poziom trudności rzeczywiście oznacza poziom trudności, nie sztuczne utrudnianie gry( vide deszcz granatów w CoD:WaW na veteranie). Samo sterowanie nie wydaje się trudne w teori i po części to się sprawdza w praktyce; ot mamy przyciski A i B odpowiadające użyciem obu nóg, tak samo X i Y, z tym że pięści, LB modyfikator potężnego uderzenia, LT modyfikator uderzenia osłabiającego przeciwnika, RB garda górna, RT garda dolna. Schody zaczynają się, kiedy wejdziemy po raz pierwszy do menu tutoriala. Ilość kombinacji, przechwytów, możliwych ucieczek z parteru, powinna zadowolić największego wymiatacza w każdą liczącą się bijatykę. Kluczowym elementem ucieczek z parteru jest prawa gałka, to ona odpowiada za większość ucieczek z niefartownych dla nas sytuacji. Najtrudniejszym i najważniejszym elementem do opanowania w tej grze jest ucieczka z dźwigni, mamy tu albo do wyboru ucieczkę siłą( w wypadku posiadania fighterów o dość dużej tężyźnie), która polega na klepaniu w jeden z przycisków literowych, albo ucieczkę sposobem( tu nasz gracz musi mieć duży wskaźnik ucieczki z dźwigni), kręcąc prawą gałką zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Ten drugi sposób jest efektowniejszy i usytuuje nas w pozycji dającą niemałą przewagę nad przeciwnikiem, ale niewiele postaci dostępnych w grze potrafi dobrze wykonać taką ucieczkę. Niestety, nawet opanowując sztukę ucieczki z dźwigni nigdy nie mamy pewności czy akurat będziemy mieli wystarczającą ilość energii, żeby uciec. Czasami nasze heroiczne wyczyny zostaną niedocenione przez konsolę i po prostu odpadniemy z walki, na dodatek z bolącym kciukiem. To zdecydowanie nie jest taka gra, gdzie mimo trudnego momentu przejdziemy dalej jak gdyby nigdy nic, z tylko trochę większym wysiłkiem. To naprawdę mobilizuje do jeszcze większego wysiłku włożonego w grę, w naukę reversali, touchdownow . Jakby tego było mało podczas walk w karierze nie możemy restartować walki! Dla niektórych może być to zwykła paranoja, dla mnie jest to nauczka co mam ulepszyć w swoim zawodniku, żeby stać się naprawdę ultimate fighterem :) .W karierze możliwość szkolenia naszego zawodnika wypada średnio. Żeby podwyższyć umiejętności sztandarowe naszego gracza( Siłę, szybkość, wytrzymałość) wysyłamy go do siłowni. Jak zaś chcemy zwiększyć umiejętność waleczne naszego gościa wysyłamy go na sparing. Niestety, nie ma tu możliwości automatycznego przydzielenia punktów, jak w FNR3, tylko cały sparing musimy przewalczyć . I tu w zależności od tego jak nam pójdzie, możemy dostać albo znikomą ilość punktów, albo wystarczającą na skuteczne podwyższenie jednej umiejętności naszego fightera. Poza możliwością treningu, odpoczynku( przywraca nam 50% energi) są też zadania dodatkowe typu videoczat z fanami czy wywiad dla gazety. Dodają nam one punkty CRED, dzięki którym pozyskujemy nowych sponsorów. Fajnie wygląda też system rankingu, za pokonanie wyżej postawionych od siebie graczy sami awansujemy o parę oczek. To byłoby na tyle z menu kariery, a co znajdziemy w innych trybach? Poza standardowym trybem obicia mordy koledze czy też graczowi komputerowemu, jest tryb walk klasycznych, ze specjalną zapowiedzią ładnej pani i prezentacji fighterów. Po jej wygraniu mamy dostęp do nagrania wideo z całej walki, więc jest o co walczyć.

Jeśli chodzi o rozgrywke to chyba wszystko, przejdźmy teraz do oprawy wizualnej gry. Jedyną poważną wadą tej gry, jest element, na który zwracamy uwagę tuż przed walką, czyli mordy naszych podopiecznych. O ile wykonane są starannie, można rozpoznać ikony tego sportu, tak większość po prostu wygląda, jakby niedawno uciekła z zakładu dla zdrowych “inaczej”. Jeśli przymknąć oko na ekran ładowania, w zasadzie już nic nam nie przeszkodzi, żeby cieszyć się jedną z najładniejszych gier podejmująca tematyke MMA. Grymasy przeciwników, piękne rozcięcia łuków brwiowych, twarzy, lejąca się krew, pot na ciałach graczy, muskulatura... i to wszystko nadmiar realne i w grafice zapierającej dech w piersiach, niemal fotorealistyczne. Bez dobrego telewizora HD nawet nie włączajcie tej gry, to byłaby tylko obraza. Niemałe możliwości silnika graficznego Havok zostały wykorzystane bardzo, bardzo dobrze, nie szczędząc przy okazji procesora naszej konsolki.

Oprawa audio również stoi na wysokim poziomie. W tle menusów brzmi głównie metal, za to główny theme gry ( Stemm- Face The Pain) jest jednym z nielicznych utworów z gier, które trzymam na telefonie. Moje wymagania co do muzyki są naprawde spore, więc to już nie lada wyróżnienie dla twórców. Pozatym mamy pięknie dograny komentarz, nie jest on tak sztuczny jak ten znany z pesa/fify tylko żywiołowy, dynamiczny, komentatorzy perfekcyjnie urywają zdanie w ważnych momentach.

Trudno było mi się skupić nad napisaniem tej recenzji, mając włączoną grę, która aż prosiła się, żeby w nią zagrać. To jest magia tej gry; jeśli się wciągniesz zostaniesz na długo. Niestety, brakuje pewnych niedoróbek, jak gra w tagu, czy FFA, ale twórcy starali się odwzorować zasady UFC, więc ten ruch można im wybaczyć.

Grafika : 10
Muzyka: 9
Grywalność: 9
Ogółem: 9

1 komentarz:

  1. Dobra receznja, jestem tego samego zdania co autor, gra wymiata lecz trzeba wielu godzin treningu zanim naprawde poczuje sie prawdziwa walkę oraz grywalnośc!!! Polecam

    OdpowiedzUsuń